Wielki BUM na SUVy spowodował spadek zainteresowania u samochodów typu kombi. To błąd, ponieważ te samochody są nadal świetne, pomimo deklasacji SUVów. Potwierdziłem sobie to, jeżdżąc przez tydzień Seatem Leonem w wersji ST.
Kombi zazwyczaj kojarzą się z przedstawicielami handlowymi. I w sumie to racja, ponieważ to właśnie ta grupa osób najczęściej się nimi porusza. Są one też jednak pierwszym wyborem dla rodzin, które nie przepadają za wysoką pozycją za kierownicą. Kombi wtedy wpasowuję się idealnie.
Spis treści
Seat Leon ST – prowadzenie
Właśnie tu drzemię największa przewaga kombi nad SUV’ami. Zazwyczaj te wyższe samochody bujają się na zakrętach, co bardzo negatywnie wpływa na komfort podróżowania. W Leonie ST nic takiego się nie działo. Prowadził się bardzo pewnie, a zawieszenie było idealnie zestrojone. Było co prawda wygodnie, ale nie na tyle, żeby samochód przechylał się na zakrętach.
Układ kierowniczy był bardzo precyzyjny. To w zasadzie charakteryzuje wszystkie samochody z grupy VAG. Jednak w Leonie to było jeszcze lepiej odczuwalne dzięki sportowej kierownicy. Każdemu, kto zdecyduje się na zakup Seata, polecam dobrać pakiet FR. Samochód nie tylko wtedy lepiej wygląda, ale również się prowadzi. Zawieszenie w tej wersji jest sztywniejsze niż standardowo.
Udało mi się też wybrać w krótką trasę. Leon spisywał się wtedy wyśmienicie. Bardzo dobrze wyciszony w środku. Zawieszenie sprawiało, że po prostu się tym samochodem płynęło. Skrzynia biegów DSG dbała o dobieranie jak najlepszego biegu, by zużywać jak najmniej paliwa.
Generalnie jeszcze bardziej polubiłem DSG, ale tylko w trybie sportowym. W Komforcie, trochę za długo się zastanawiała podczas redukcji biegu. Po przełączeniu samochodu w tryb sportowy ten problem zniknął. Jednak i tak uważam, że DSG to bardzo dobra skrzynia biegów.
Seat Leon ST – silnik
Pod maską pracował silnik o pojemności 2.0 litrów. Generował on bardzo przyzwoite 190 koni mechanicznych. W połączeniu z 7-biegową skrzynią DSG jest to bardzo dynamiczne auto. Pierwszą setkę osiągniemy już w 7,6 sekund, a maksymalnie pojedziemy 233 km/h. Jak na rodzinne kombi, to bardzo dobre wyniki.
Te dobre osiągi nie wpłynęły też negatywnie na średnie spalanie. Producent deklaruje że Leon ST na sto kilometrów spala około 6,7 litrów benzyny. Podczas mojej jazdy, udało mi się zejść do poziomu 7,3 litrów. To też nie jest zły wynik, a głównie jeździłem Leonem po mieście stojąc w korkach.
Podoba mi się, że zdecydowali się wstawić pod maskę 2.0 litrową jednostkę. Mamy pewność, że nie zajedziemy silnika podczas szybkiej jazdy i jest oczywiście bardziej oszczędna.
Seat Leon ST – multimedia nadal do poprawy
Największym problemem tego samochodu jest system multimedialny. Wstawienie tam tylko ekranu dotykowego bez żadnych przycisków to lekki błąd. Wszystko byłoby dobrze, gdyby ten cały system działał płynnie. Niestety tak nie jest. Włączenie jakieś opcji zajmuje kilka sekund, zanim system załapie o co nam chodzi.
Tak samo jest ze znalezieniem jakiejś funkcji. Wszystko powinno być bardziej intuicyjne i łatwiejsze w obsłudze.
Świetna jest klimatyzacja. Możliwość szybkiego ogrzewania lub chłodzenia na przykład nóg to wspaniała funkcja, która zimą mi się bardzo przydała. Na ogromny plus również zasługuje opcjonalne nagłośnienie BEATS. Wszystkie utwory pięknie i czysto wybrzmiewały z 7 głośników na pokładzie.
Oczywiście nie mogło zabraknąć systemów bezpieczeństwa, które przez cały czas dbają i kontrolują kierowcę.
Seat Leon ST – podsumowanie
Seat Leon ST to świetne auto. Na drogach częściej możemy spotkać wersję kombi niż hatchback. To pokazuje, jak ludzie nadal uwielbiają te samochody i nie chcą by znikały z rynku. Kombi potrafią zaoferować taką samą ilość przestrzeni co SUVy, ale lepiej się prowadzą.
Leon ST to najlepszy przykład udane go kombi. Jest bardzo ładny, nowoczesny i świetnie się prowadzi. 2.0 litrowy silnik również zasługuje tutaj na pochwałę, bo swoją elastycznością potrafi skraść serce.