Nie byłem do końca przekonany jazdą kabrioletem w listopadową aurę. Przymknąłem jednak na to oko, kiedy zobaczyłem bardzo optymistyczne prognozy pogody. Z resztą, odbierałem kluczyki do 718 Boxstera, więc nie miałem na co narzekać.
To najmniejszy model z rodziny Porsche. Wszystko jest tutaj bardzo zwarte. I w zasadzie to jest najlepsze w tym aucie. Silnik jest umieszczony centralnie, tuż za naszymi plecami, co jeszcze bardziej podkręca wszystkie doznania.
Spis treści
Niech żyje tylny napęd!
718 Boxsterem pojechałem w polskie góry, żeby pojeździć trochę po górskich serpentynach. Do dyspozycji miałem oczywiście napęd tylko na tylną oś, bo bardzo mnie cieszyło. Nawet najlepsze systemy do driftu w samochodach przednionapędowych, nie są w stanie oddać wrażeń, które towarzyszą podczas jazdy autem z tylnym napędem.
718 Boxster to prawdziwa zabawka, nad którą masz pełną kontrolę. Miałem to szczęście, że nawierzchnia była wilgotna, więc możliwość zabawy była jeszcze większa. Przy pokonywaniu każdego zakrętu uśmiech nie schodził mi z twarzy. 718 jechała jak po sznurku. To była czysta przyjemność.
A to wszystko dzięki temu tylnemu napędowi. Śmiało mogę powiedzieć, że jest to w pełni kontrolowana zabawa. Auto cały czas czuwa żeby nam się nie przytrafiła jakaś przykra sytuacja. Jest to jednak idealnie wypośrodkowane, ponieważ nie przeszkadza nam to w korzystaniu z uroków tylnej osi. Śmiało możemy zarzucić 718 bokiem, ale wszystko odbywa się w granicach szaleństwa.
Wyjazd w góry tym samochodem to był strzał w dziesiątke. Trafiłem jeszcze słoneczną pogodę, więc otworzyłem dach, puściłem sobie „Enjoy the silence” w wykonaniu Depeche Mode i ruszyłem w kierunku krętych i wąskich dróg. To było perfekcyjne środowisko dla 718 Boxstera.
Da się wytrzymać w trasie?
Dobra, ale jakoś w te góry dojechać musiałem. Na początku miałem lekkie obawy związane z komfortem jazdy kabrioletem po autostradzie przy dość niskich temperaturach. I faktycznie, poziom wygłuszenia nie był jakiś wybitny, ale był na tyle dobry że opływający wiatr totalnie mi nie przeszkadzał.
W zasadzie zagłuszał też w dużym stopniu wszystko dźwięk 2.0 litrowego silnika dochodzący zza pleców. Na wszelkiego rodzaju wibracje podczas gwałtownego przyśpieszania można napisać oddzielny akapit. To niesamowite uczucie, którego nie da się do niczego porównać. Zawieszenie też dawało radę. Pomimo sportowych ustawień, nie było za twardo.
Przez to, że to dość mały silnik, to w trasie też mało spalał. Przy jeździe 140 km/h z lekkim plusikiem, średnie spalanie z trasy wyszło mi na poziomie 9,4 litrów na sto kilometrów. Przypomnę tylko, że moc silnika to 300 koni, więc to całkiem żwawe auto, które zachęca do szybkiej jazdy.
Ogromnym zaskoczeniem była dla mnie przestrzeń bagażowa. Na pokładzie były dwa bagażniki. Jeden z tyłu, a drugi z przodu. Łącznie 272 litry, co spokojnie wystarcza i pozwala na spakowanie się na kilkudniowy wyjazd. Nawet z partnerką, która zabierze masę kosmetyków i ubrań.
Zabawka dla dużych chłopców
718 Boxster to samochód zabawka. Odbierając kluczyki nie spodziewałem się, że będę się tak dobrze bawić. Mój wyjazd w góry był świetnym pomysłem, ponieważ podczas jazdy po mieście nie poczułbym tej magii tylnego napędu.
Co jest najlepsze? Że w 718 Boxstrze nie ma jeszcze mnóstwa elektroniki, która zabrania nam czegokolwiek. Porsche i tak ogranicza udział elektroniki do minimum, ale w 718 czuć to najbardziej.
Niestety kolejna odsłona tego kultowego modelu będzie już tylko z silnikami elektrycznymi. Znając jednak Porsche, będzie to świetny samochód.
Jeżeli dopadł was kryzys wieku średniego, to ten samochód jest idealny by się wyleczyć. 718 Boxster odmładza każdego kierowcę o 20 lat, a dzięki super zabawie za kierownicą wysiądźcie z niego z uśmiechem na twarzy.
To naprawdę wyjątkowy samochód. Jest świetnie wyważony i czuć w nim prawdziwą magię motoryzacji. Osobiście pokochałem ten samochód od pierwszego przekręcenia kluczyka. A z każdym pokonanym kilometrem i zakrętem, zakochiwałem się jeszcze bardziej. Po prostu wspaniałe auto!