Plotki o otwarciu takiej stacji krążyły już od dłuższego czasu. Pierwszy taki punkt miał zostać otwarty w Krakowie i tak się stało. Jak będzie to wyglądało w praktyce?
Na początku złe wieści. Nie jest to ogólnodostępna stacja. Na ten moment mogą z niej korzystać tylko autobusy miejskie krakowskiej komunikacji, które są napędzane wodorem. Jednak w przyszłości, mają się pojawić takie stacji dostępne dla wszystkich.
Jak wcześniej mówiłem, stacja tankowania wodoru została uruchomiona w Krakowie, w zajezdni autobusowej komunikacji miejskiej. Dostawy tego ekologicznego paliwa odbywają się z rafinerii w Trzebini, należącej do spółki Orlen Południe, za pomocą kontenera ze zbiornikami, w którym jest zmagazynowane 400 kg wodoru. To ilość, która pozwala zatankować do pełna autobus wodorowy 11 razy. Na jednym tankowaniu autobus pokona dystans do 350 km.
Nie będę ukrywał, ta informacja mnie troszkę ucieszyła, do momentu aż się dowiedziałem, że normalny człowiek nie będzie mógł z niej skorzystać?
Spis treści
Co można tankować wodorem?
Pewnie zastanawiacie się, po co nam takie stacje. A no po to, aby móc na przykład zatankować jedną z 3 dostępnych na polskim rynku Toyot Mirai. Lecz w tej całej akcji nie chodzi o to. Technologia wodorowa nigdy nie rozwinie skrzydeł, jeżeli nie pozwoli na to infrastruktura. Po co producenci mają tworzyć auta z takim napędem, skoro nie będzie można ich nigdzie zatankować.
Wyjątkowo pierwszy krok wykonał producent samochodowy, ale mogą go sobie kupić tylko osoby, które zbudują swoje prywatne stacje z dostępem do wodoru. Następny krok więc należy do koncernów paliwowych, by otworzyły jak najwięcej takich stacji, a popularność aut wodorowych wystrzeli niesamowicie.
Kiedy będzie można zatankować Toyotę Mirai?
Jak informuje koncern: „W przyszłym roku planowane jest otwarcie publicznych stacji wodorowych w Poznaniu i Katowicach, które będą dostępne dla wszystkich użytkowników pojazdów wodorowych”. Dalsze plany obejmują takie miasta jak Wałbrzych, Piła i Włocławek.
Niestety znając opieszałość we wprowadzaniu innowacji, nie liczyłbym że to się uda. Narazie musimy się zadowolić autami elektrycznymi i spalinowymi, ale między nami mówiąc, wodorowe samochody brzmią super, a tankowanie ich zajmuje tyle co wlanie benzyny do baku.
Ciekawe czy takie rozwiązanie zadowoliłoby dinozaurów motoryzacji.