Formuła 1 przeżywa renesans popularności. Ogląda ją coraz więcej osób, na widowniach jest więcej kibiców. To wszystko wzbudza również ogromne zainteresowanie różnych producentów, którzy chcą dołączyć do królowej motosportu.
Audi jest właśnie jednym z takich producentów. Ich następną misją jest podbicie świata F1. W 2026 roku, Audi pojawi się w stawce jako producent silników, ale już teraz na oficjalnym ogłoszeniu tej decyzji, zaprezentowali swój przyszłościowy bolid.
Spis treści
Kolejny mocny konkurent w stawce?
Osobą odpowiedzialną za budowanie silników przez dział Audi Sport będzie Adam Baker, który jest byłym inżynierem w FIA. Oliver Hofmann, członek zarządu Audi odpowiedzialny za rozwój techniczny zdradza, że dział rozwoju Audi i zespół F1 będą ściśle współpracować.
Poza kolejnym krokiem elektryfikacji, napędy od 2026 roku będą się charakteryzowały wykorzystaniem paliw syntetycznych. To konieczny krok na drodze do uczenia F1 jeszcze bardziej neutralnym sportem pod kątem emisji CO2.
Podczas tego wydarzenia, Audi nawet podzieliło się kilkoma danymi technicznymi. Wiemy, że jednostka spalinowa ma generować 544 konie, a silnik elektryczny zapewni drugie tyle. Już teraz możemy się spodziewać, że bolidy napędzane silnikami Audi, będą niebagatelnie szybkie.
Narazie pod znakiem zapytania stoi fakt, komu Audi będzie dostarczało swoje jednostki. Najczęściej wymienia się szwajcarski zespół Sauber, który oficjalnie potwierdził zakończenie współpracy z Alfą Romeo, po 2023 roku.
Formuła 1 coraz bardziej konkurencyjna
Niedawno do królowej motosportu dołączyło również Porsche, które będzie wspierało zespół Red Bulla. To tylko oznacza, że Formuła 1 jest coraz bardziej atrakcyjniejsza dla producentów samochodów. To wszystko korzystnie też wpłynie na całe widowisko, bowiem stawka będzie jeszcze bardziej konkurencyjna.
Aktualnie rządzi Red Bull, a tuż za swoimi plecami ma Ferrari. Wieloletnia hegemonia Mercedesa zdaje się dobiegła końca, bo team pod kierownictwem Toto Wolfa jest dopiero 3 w stawce, wciąż męcząc się z wieloma problemami tegorocznej konstrukcji.
Nie pozostaje nam nic innego, jak tylko czekać na 2026 rok i zobaczyć, jak nowi dostawcy poradzą sobie w świecie F1!