Na ulicach coraz częściej możemy zobaczyć auta z zielonymi tablicami rejestracyjnymi. Samochody elektryczne robią się coraz bardziej popularne, a za zakupem idzie wiele udogodnień jak darmowe parkowanie w centrum miast lub jazda bus pasami. Jednak największą przeszkodą jest ich cena. Auta elektryczne na ten moment są zdecydowanie droższe niż auta z silnikiem spalinowym i to właśnie kwestia finansowa najczęściej odrzuca potencjalnego kupca. Są programy, dzięki którym możemy otrzymać dopłatę do „elektryka”, ale nie są one na tyle korzystne, żeby przekonały nas do zakupu. Postanowiliśmy sprawdzić, czy można kupić tanie auto elektryczne!
Spis treści
Dacia Spring – najtańszy elektryk na rynku
Aktualnie najtańszym elektrykiem jest Dacia Spring. Mały crossover, którego można spotkać w wielu Polskich miastach, ponieważ jeździ we flocie firmy carsharingowej, Trafficar. Miałem okazje jątestohwać podczas polskiej premiery. Zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie. Prowadzenie było na przyzwoitym poziomie, a komfort jazdy odpowiedni. Jednak w elektryku najważniejszy jest zasięg, a ten w Dacii jest taki sobie. Maksymalnie przejedziemy nim 220 kilometrów. Dla osoby, która jeździ z pod Warszawy do pracy w centrum miasta i przy okazji załatwia kilka spraw na mieście, spokojnie wystarczy. Dacie spokojnie naładujemy z poziomu domowego gniazdka i wcale nie zajmuje to dużo czasu.
Jakość wykończenia nie jest na wysokim poziomie, ale w aucie elektrycznym, którego ceny zaczynaja się od 76 900 złotych, nie możemy oczekiwać zbyt wiele. W opcji znajdziemy na przykład Apple Car Play / Android Auto czy podgrzewane siedzenia.
Silnik ma tylko 44 konie mechaniczne, więc „sprint” do setki zajmuje 19 sekund. W środku zdominują twarde plastiki, ale za to przestrzeń bagażowa jest naprawdę spora (290 litrów).
Po skorzystaniu z dopłaty rządowej do auta elektrycznego, za podstawową Dacie Spring zapłacimy 58 150 złotych. Cena naprawdę korzystna i dodać do tego zerowy koszt benzyny. Można zaoszczędzić naprawdę sporą sumę pieniędzy, wybierając Dacie Spring.
Smart EQ fortwo – niby tani, niby nie
Samochody z logiem Smart nigdy nie były tanie. Pod wodzą mercedes, te małe samochodziki idealnie spełniały wymagania do jazdy po mieście. Smart zawsze się wyróżniał stylem, ale w pewnym momencie gdzieś to wszystko zniknęło.
Najlepszym przykładem jest wnętrze Smarta EQ Fourtwo. Pełno w nim taniego plastiku, a dodatkowo wszystko trzeszczy nawet na najmniejszej dziurze. Jednak jazda po mieście to nadal frajda. Parkowanie, zawracanie to najprzyjemniejsza rzecz w Smarcie.
Niestety z zasięgiem już tak kolorowo nie jest. Pojemność akumulatorów to 17,6 kWh, a deklarowany zasięg to 135 km, ale mogę od razu powiedzieć, że tyle nie przejedziecie. Maksymalna odległość to około 100 kilometrów i to z ograniczonym korzystaniem z urządzeń na pokładzie. Po włączeniu podgrzewanych siedzeń i klimatyzacji, zasięg nam spada ekstremalnie szybko.
Cena za takiego Smarta to 96 900 złotych, ale po dopłacie ta cena spada do 78 150 złotych. Jednak nie jestem przekonany, czy Smart EQ Fourtwo jest wart takich pięniędzy. W środku jest średnio, z zasięgiem do miasta jest wystarczająco dobrze. Największą zaletą jest wygląd zewnętrzny. Limonkowym kolorem, który nawiązuje do elektrycznego napędu tego auta, zwraca na siebie uwagę. Bryła znanayd lat została odświeżona i wygląda jeszcze lepiej, ale to chyba nie wystarczy do przekonania potencjalnego kupca.
Fiat 500 – włoski sposób na elektryka
Włosi w świat elektryków weszli bardzo odważnie, bowiem nowy Fiat 500 jest oferowany wyłącznie jako elektryk. Doskonale znany i piękny kształt tego auta na szczęście pozostał. Uwagę zwracają przednie światła, które wyglądają bardzo futurystycznie.
Ten włoski maluch może przyciągnąć nowych klientów nie tylko super wyglądem, ale również niską ceną pakietu Action. Jednak, w tej wersji otrzymujemy mniejsze akumulatory i mniej mocy niż wyżej postawione konfiguracje. Różnica mocy ( 95 a 118 koni) nie powinna być aż nad to odczuwalna, ale zasięg już tak. 320 a 190 kilometrów mogą zrobić różnice w kryzysowych sytuacjach, dlatego najlepiej jest dopłacić do lepszej wersji.
Cena, katalogowa auta to 99 500 złotych, ale po dopłatach rządowych spada do poziomu 80 750 złotych. Zdecydowanie bym wybrał elektrycznego Fiata 500 pomimo, że jest 2 tysiące złotych droższy od Smarta, ale jest ładniejszy i lepszy w ogólnym rozrachunku.
Podsumowanie
Wychodzi na to, że można znaleźć w miarę tanie auto elektryczne za które nie trzeba płacić kroci. Takie auta powinny służyć do jazdy głownie po mieście, a 3 powyższe auta idealnie się w tym odnajdą. Wszędzie bez problemu i bez żadnych kosztów zaparkujemy i szybko się przemieścimy, dzięki możliwości korzystania z bus pasów. Zasięg nam spokojnie wystarczy na załatwienie wszystkich spraw i powrót do domu gdzie naładujemy naszego „elektryka” na następny dzień.
Zaleta jest jeszcze możliwość skorzystania właśnie z rządowych dotacji na kupno auta. Jeżeli myślicie o zakupie samochodu elektrycznego, to się pośpieszcie, ponieważ im więcej takich aut się pojawi na drogach, to programy będą coraz mnie korzystne. W dobie ogromnych korków w mieście, kupno auta elektrycznego to idealny pomysł!