SUVy zyskują na popularności każdego dnia. Na drogach jest ich coraz więcej, ale ja nadal nie jestem do nich za bardzo przekonany. Ostatnio dostałem do testów Porsche Macan w najmocniejszej wersji GTS. Czy zmieniłem swoje zdanie?
Nie znam osoby, która jak raz przejechała się samochodem marki Porsche, nie zakochała się w nim bez pamięci. Auta z Zuffenhausen kradną serce już po zamknięciu drzwi. Każdy model prowadzi się znakomicie i wszystko jest nastawione na purystyczne doświadczenia z jazdy.
Nie inaczej jest w przypadku Macana. Z najnowszą generacją miałem już styczność w dniu polskiej premiery. Wtedy zrobił na mnie naprawdę dobre wrażenie swoją uniwersalnością. Wersja GTS, którą przez blisko tydzień testowałem, jest najmocniejsza w gamie.
Spis treści
Kocham wersje GTS
Generalnie uważam, że we wszystkich modelach Porsche wariant GTS jest tym złotym środkiem pomiędzy mocą, ceną i wyglądem. To również świetne wyważenie w kwestii sportowych doświadczeń. Zestrojenie jest na tyle świetnie, że nawet 911 GTS idealnie sprawdzi się jako Daily Car.
Macan w tej że odmianie charakteryzuje się silnikiem V6 o pojemności 3.0 litrów. Generuje on przebojowe 440 KM, co pozwala na sprint do setki w 4,3s. Takiego wyniku nie powstydziłby się żaden sportowy samochód.
Na pokładzie najlepsza skrzynia na świecie. 7-biegowe PDK dobiera biegi, jakby czytało w myślach kierowcy. Przy każdej zmianie biegów słyszę charakterystyczne strzały dochodzące z wydechu i uśmiech momentalnie pojawia mi się na twarzy. I nie znika do momentu wyłączenia silnika.
Nie czułem, że to SUV
Moim zdaniem to jest największy komplement dla Macana GTS. Adaptacyjne zawieszenie za każdym razem dbało, bym czuł się jakby prowadził 911 albo Panamerę. Zazwyczaj prowadząc SUVy, na każdym zakręcie czułem przechyły na boki, nawet przy niższych prędkościach. Jadąc Macanem, ani razu czegoś takiego nie doświadczyłem.
Na początku pomyślałem, za wolno jechałem. Jednak po którymś zakręcie uświadomiłem sobie, że ten samochód po prostu prowadzi się jak rasowe Porsche. Precyzyjny układ kieorynwicy dawał poczucie niesamowitej kontroli nad samochodem. Nawet na mokrej nawierzchni Macan był w bardzo łatwy sposób do opanowania.
Napęd, który pozwala na zabawę
Na pokładzie jest napęd na 4 koła, jednak jest on bardzo specyficzny. Większa ilośc mocy przekazywana jest na tylną oś i dopiero po kilku sekundach uruchamiają się przednie koła. Całość działa bardzo synchronicznie i pozwala wręcz wyskakiwać z miejsca.
Uczucie przyśpieszenia w tym aucie jest niesamowite. Systemy bezpieczeństwa pozwalają na zabawę, jednak ciągle czuwają nad kierowcą zapewniając mu odpowiednią dawkę bezpieczeństwa.
Odświeżone wnętrze
Zacznę złą informacją. Jest to ostani Macan z silnikiem spalinowym. Następne już będzie wyłącznie elektryczne, a w zasadzie to już jest, bo kilka dni po oddaniu Macana, premierę miała wersja elektryczna.
To też wyjaśnia brak odświeżenia deski rozdzielczej. Lifting dotknął tylko konsolę środkową, która przypomina tę z modeli Cayenne. Zegary za kierownicą zalatują już starością, ale klimat analogowego obrotomierza mnie kupił.
Co mi się również spodobało, to haptyczne przycisku do najważniejszych funkcji. Cieszę się, że nie trzeba grzebać w ustawieniach samochodu, żeby włączyć aktywny wydech, czy obniżyć zawieszenie.
Czy to jest dobry SUV?
Dla mnie idealny. Ale osoba, która kupuje SUVa nie potrzebuje 440KM i strzelającego wydechu. To samochód dla tatusiów, którzy marzą o 911, ale sytuacja rodzinna uniemożliwia spełnienie tego marzenia.
Mogę się przyczepić do dość małego bagażnika i ledwo co wystarczającej przestrzeni na tylnej kanapie. To są ważne aspekty przy zakupie tego typu auta. Okej, dwa foteli zmieszczą się bez problemu, ale spakować się całą rodziną na wakacje będzie w tym przypadku ciężkie.
Adaptacyjne zawieszenie pozwala również komfortowo przemieszczać się Macanem GTS. W roli miejskiego SUVa spełni się wyśmienicie.
Pewnie teraz się zastanawiacie, ile trzeba za taki zestaw zapłacić. Testowany przeze mnie egzemplarz został wyceniony na ponad 573 tysiące złotych, z czego 140 tysięcy to wyposażenie dodatkowe.
Oczywiście, możemy sobie sprawić tańszego Macana w innej wersji. I z niego również będziecie zadowolenie, bo jak mawia klasyk, każde Porsche się świetnie prowadzi. Słabsze wersje miałem okazję testować podczas premiery i nie byłem zawiedziony.
Podsumowując Macan w swojej klasie nie ma konkurencji. W sensie ma, ale żaden model od innej marki nie ma podjazdu. Czy kupiłbym sobie SUVa? Tylko Macana w wersji GTS!