Mercedes postawił bardzo drastyczne kroki w zelektryfikowaniu swojej gamy. Możemy znaleźć takie auto już praktycznie z każdego segmentu z gwiazdą na masce. Sprawdziłem, jak w tym wszystkim odnajduje się ich najmniejszy elektryk, EQA.
Mercedesy wyglądają fajnie, świeżo, ale jednak każdy model ma coś ze sobą wspólnego. Niektórym się to podoba, mi jednak średnio. Mercedes EQA to elektryczny odpowiednik modelu GLA. Poza napędem nie zmieniło się w zasadzie dużo.
Spis treści
Mercedes EQA – jak jeździ?
Już po moim pierwszym teście Mercedesa jakoś się nimi nie zachwyciłem. Modelem, który skradł moje serce jest bezwątpienia CLS. Piękna sylwetka i świetne właściwości jezdne.
W EQA niestety tego nie znalazłem. Pomimo pakietu AMG nie czuć było w nim żadnej sportowej duszy. Na zakrętach auto się za bardzo buja, co jest winą zawieszenie. Owszem, podczas spokojnej jazdy po mieście działa bardzo dobrze. Wybiera nierówności i jest bardzo komfortowo. Gdy chcemy jednak pojechać szybciej, tu zaczynają się schody. EQA po prostu nie jest do tego stworzone.
Bardzo przyjemnie działa sytem rekuperacji, czyli odzyskiwanie energii. Bardzo rzadko musimy naciskać na pedał hamulca, co podczas jazdy po mieście jest pożądane.
Niestety, zużycie energii nie jest już takie miłe. Nawet podczaj jazdy po mieście ciężko było zejść do poziomów niższych niż 20 kWh/100 kilometrów. O ile w EQS zużycie jest naprawdę satysfakcjonujące, to tutaj jest jeszcze pole do poprawy.
Pod maską mamy co prawda 228KM, ale nie przekłada się to na sportowe wrażenia wciskające w fotel. Uczucie przyśpieszenia jest przyjemne, ale nie brutalne, jak to zazwyczaj bywa w przypadku aut elektrycznych. Potwierdzeniem tych słów jest sprint do setki, który zajmuje 7,7 sekund. Sami przyznacie, że demonem prędkości EQA nie jest.
Mercedes EQA – design
Jak już na początki pisałem, EQA nie różni się bardzo od spalinowego odpowiednika, czyli GLA. Wnętrze jest praktycznie jeden do jednego. Największe różnice są w oświetleniu zewnętrznym. O ile z przodu mi się jeszcze EQA podoba, do co do tyłu mam duże wątpliwości. W mojej ocenie nie jest to atrakcyjny samochód, chociaż na mieście kilka osób mnie o niego zapytało.
Z pewnością jest to bardziej kobiecy samochód. To miejski SUV, który wszędzie bez problemu się zmieści, a wyższa pozycja za kierownicą z pewnością przypadnie kobietom do gustu.
Mówiąc, że wnętrze jest takie samo jak w GLA mam tu na myśli, że jest bardzo ładnie. System działa bardzo intuicyjnie. Wszystkie ustawienia są łatwe do znalezienia.
Mercedes EQA – jak z tym zasięgiem?
Producent deklaruje zasięg na poziomie 438 kilometrów. Realnie możemy przejechać 400, ale to naprawdę delikatnie posługując się pedałem przyśpieszenia. Na dojazd do pracy i z powrotem spokojnie starczy, ale w trasę nie polecam się nim wybierać.
Baterię o pojemności 66,5 kWh możemy naładować szybką ładowarką podczas robienia zakupów. W domowym zaciszu naładujemy EQA z domowego gniazdka lub zamontowanego WallBoxa.
EQA to może być dobra alternatywa dla osób posiadająych dom z miejscem do ładowania. Do codziennego przemieszczania się po mieście, to jest naprawdę dobre auto. EQA nie jest tak dopracowany jak pozostałe elektryki z gwiazdą, ale być może następne generacje, zniwelują wszystkie wady.